Internetowy Katalog Motoryzacyjny, od: 2003-02-13, nakład: nieograniczony, cena: 0 czegokolwiek
IKM.wz.cz
Start Artykuły Galeria Informacje Części Literatura   
Ładowanie wyszukiwarki google...


Fotki:
Jelcze dla Iraku

Jelcze dla Iraku

Jelcze dla Iraku

Jelcze dla Iraku

Jelcze dla Iraku

Autor: Zdzisław Podbielski <> Źródło: Młody Technik 9/1975 <http://www.mt.com.pl> Jeżeli weźmie się pod uwagę różnorodność produkowanych odmian samochodów, to Polska należy na pewno do czołówki europejskiej. Nic więc dziwnego, że mogliśmy zrealizować zamówienie irackiego Ministerstwa Rolnictwa na dostawę do tego kraju specjalizowanych samochodów - baz warsztatowych. Samochody tego typu potrzebne były Irakowi do wykonywania bezpośrednio na polu napraw maszyn rolniczych pracujących w akcji żniwnej. Jelcz 574, bo o tych wozach mowa, jest po prostu terenowym Starem 660 z nadwoziem warsztatowym produkowanym w Jelczańskich Zakładach Samochodowych. Metalowe nadwozie wodo- i pyłoszczelne kryje w sobie: tokarkę, agregat prądotwórczy, agregat spawalniczy, szlifierkę, wiertarkę oraz wiele narzędzi ślusarskich i specjalnych, posegregowanych w kilkudziesięciu szufladach dwóch stołów monterskich. Oprócz wyposażenia warsztatowego w nadwoziu znajdują się 3 miejsca do spania, w podwieszanych hamakach oraz kochery i inny sprzęt umożliwiający monterom pracę z dala od miejsca zamieszkania. Wielką zaletą ruchomego warsztatu naprawczego Jelcz 574 jest zdolność poruszania się w trudnym terenie, nawet po bezdrożach, bowiem pojazd ma 3 osie napędzane. Zależnie od potrzeby można włączyć wszystkie napędy jednocześnie albo tylko napęd tylny. Masa własna pojazdu wynosi 8990 kg. Może on również holować przyczepę o masie całkowitej do 4400 kg po drodze utwardzonej lub do 3500 kg w terenie. Kabina kierowcy ma dach brezentowy, w razie potrzeby łatwy do usunięcia. Okno przednie jest 2-częściowe, ma dwie szyby, które można niezależnie od siebie uchylać, a oprócz tego całą ramę okna przedniego można położyć poziomo. W kabinie, pomiędzy siedzeniami pasażera i kierowcy, znajduje się silnik. Jest to 6-cylindrowa, gaźnikowa jednostka napędowa — typ S-47. Moc silnika wynosi 105 KM (DIN) przy 3000 obr/min. W stosunku do całkowitej masy pojazdu moc silnika nie jest zbyt duża. Dlatego samochód dość wolno nabiera prędkości. Natomiast prędkość maksymalną 73 km/h można uważać za wystarczającą. Kontakty handlowe naszego przemysłu motoryzacyjnego z Irakiem mają już kilkuletnią tradycję. Sprzedajemy tu samochody Nysa, Żuk i Polski Fiat 125p. Nasze wozy cieszą się w Iraku dobrą opinią i dlatego właśnie do Polski zwrócono się z prośbą o dostarczenie tym razem innego sprzętu samochodowego. Warunki irackiego kontrahenta były korzystne, ale i kłopotliwe. Za dobrą cenę nabywca żądał szybkiej dostawy. Należało w ciągu niespełna 2 miesięcy dostarczyć odbiorcy dużą partię — 150 wozów. Dostarczenie samochodów transportem tradycyjnym, tzn. koleją lub statkiem, zajęłoby zbyt dużo czasu, gdyż dobra koniunktura naftowa spowodowała, że linie kolejowe wiodące do krajów arabskich są przeciążone, a trwająca do 5 czerwca blokada Kanału Sueskiego powodowała konieczność opływania całej Afryki. W tej sytuacji Przedsiębiorstwo Handlu Zagranicznego Przemysłu Motoryzacyjnego „Polmot" zdecydowało się na śmiały krok. Po porozumieniu się z odbiorcą, samochody skierowano do Iraku szosą, na własnych kołach. Zorganizowanie tak wielkiej karawany wymagało rozwiązania wielu problemów. Do transportu pojazdów wybrano najlepszych kierowców ze wszystkich zakładów przemysłu motoryzacyjnego w Polsce. Podzielono wozy na grupy po 10 sztuk. Oprócz kierowców, w skład każdej grupy wchodził mechanik i kierownik odpowiedzialny za sprawne doprowadzenie kolumny pojazdów ze Starachowic do odległego o ponad 4000 km Bagdadu. Samochody Jelcz 574 są ruchomymi warsztatami naprawczymi, przystosowanymi raczej do pokonywania krótszych odległości. Dojazd do Bagdadu był więc dla nich maratonem drogowym. Ponadto wyruszyły w drogę pojazdy zupełnie nowe, czyli, jak mówią fachowcy, niedotarte, które należało szczególnie uważnie eksploatować. Fabryczna instrukcja obsługi zaleca wykonywanie technicznych przeglądów samochodów po określonym przebiegu kilometrów. Ponieważ zalecenia instrukcji muszą być przestrzegane, przeglądy techniczne pojazdów zorganizowano na trasie, w bułgarskim mieście Płowdiw. Miejscem przeglądów były gościnnie nam udostępnione stanowiska w bazie transportowej. Trasa przejazdu ze Starachowic do Bagdadu wiodła przez 7 krajów. Polscy turyści często odwiedzają Czechosłowację, Węgry, Jugosławię, Bułgarię i znają te kraje dobrze. Natomiast mniej znana jest 2,5-krotnie większa od Polski Turcja. Jest to kraj bardzo ciekawy, a we wschodniej części wręcz egzotyczny. Przejechać wzdłuż przez Turcję — to znaczy pokonać ponad 2 tysiące kilometrów dróg o różnej nawierzchni i położonych na różnej wysokości, nawet powyżej 3 tyś. metrów. Oznakowanie tureckich dróg jest skąpe, poza tablicami kierunkowymi do miejscowości, znaki drogowe nie są tu jeszcze w pełni stosowane i przestrzegane. Ale trzeba podkreślić, że kierowcy wykazują duży refleks i jeżdżą z dużym wyczuciem sytuacji na drodze. Bardzo ładnym zwyczajem są gesty porozumiewawcze kierowców wymieniane w czasie jazdy. Kierowca wyprzedzanego pojazdu sygnalizuje wolną przed sobą drogę ruchem wyciągniętej ręki lub kierunkowskazem. Ten drugi wariant sygnalizacji jest odwrotny niż u nas przy ruchu prawostronnym. Zgodę na wyprzedzanie kierowca sygnalizuje lewym, a nie jak u nas prawym kierunkowskazem. O tym trzeba wiedzieć, bo może dojść do tragicznej pomyłki. Inne znaki ręką najczęściej używane to ruchy dłonią z góry w dół lub 5 palców połączonych razem skierowanych w górę, co oznacza „poczekaj" oraz wyciągnięta ręka nad dachem pojazdu, co oznacza chęć zatrzymania się. I w tym przypadku trzeba poznać zwyczaje kierowców, gdyż mogą oni zatrzymać się w dowolnym miejscu na drodze, wcale nie zjeżdżając na pobocze. Ruch na drogach w Turcji jest duży, królują ciężarówki różnych marek, najczęściej: angielskie Austin, Bedford i Ford, zachodnioniemieckie MAN i Henschel oraz amerykańskie International Harvester i De Soto. Turcja nie produkuje samochodów ciężarowych, wykonuje jedynie nadwozia do importowanych podwozi. Produkuje się natomiast w Turcji samochody osobowe pod nazwą Anadol. Wytwarza się je od 1967 r. wg licencji angielskiej firmy Reliant. Oprócz samochodów Anadol na drogach Turcji widać sporo Fiatów 124, które montowane są w Turcji pod nazwą Murat. Kierowcy tureccy bardzo lubią ozdabiać swoje pojazdy. Widzi się często wiele rozmaitych świateł i światełek poprzyczepianych do nadwozi samochodów, a nawet dodatkowe zderzaki, no i przede wszystkim dodatkowe sygnały dźwiękowe. Sygnału dźwiękowego używa się w Turcji najczęściej bez powodu, co kilkaset metrów jazdy trąbi się po prostu na wiwat. We wschodniej części Turcji ruch jest znacznie mniejszy. Na 180-kilometrowym odcinku drogi z Urfy do Mardinu naliczyliśmy zaledwie kilkanaście samochodów i chyba dwie stacje benzynowe, zresztą tereny południowo-wschodniej Turcji to w dużej mierze półpustynie. Bardziej pustynne warunki występują jednak na terenie Iraku. Droga z Mosulu do Bagdadu ma długość 400 km. Niemal na całym tym odcinku trudno znaleźć cień. W upalny dzień temperatura w słońcu, sięga ok. 70°C, a w samochodzie wynosi ok. 40°C. W. tych zróżnicowanych warunkach klimatycznych i topograficznych Jelcze 574 dawały sobie dobrze radę i całą trasę przebyły niemal bez usterek. Odbiorcy iraccy przyjmowali od nas samochody po przebiegu ok. 4500 km. Ta liczba przejechanych kilometrów kończy w zasadzie okres dotarcia samochodów, a więc okres, w którym występuje konieczność wykonywania częstej obsługi technicznej. Odbiorca iracki otrzymał zatem samochody dotarte, pełnosprawne i, co było podstawowym warunkiem transakcji, w odpowiednim czasie. Sposób transportu „na własnych kołach" samochodów Jelcz 574 do Bagdadu okazał się bardzo trafny. Operacja była znacznie tańsza niż transport kolejowy lub wodny, a także pozwoliła na zebranie cennego materiału doświadczalnego dotyczącego jakości i trwałości eksportowanego sprzętu. Zdzisław Podbielski

Strona stworzona przez jaro (http://jaro.wz.cz). Użyte wtyczki: fancybox, tablesorter porawiony przez Bill Beckelman.
Administrator: JjF. stat4u
Szczególne podziękowania dla magazynu "Młody Technik" (http://www.mt.com.pl) za udostępnienie ogromnej ilości materiałów.