Autor: Peter Kramer <>
Źródło: Młody Technik 5/1975 <http://www.mt.com.pl>
Każdy miłośnik motoryzacji zna takie nazwy, jak MZ, Jawa, Suzuki czy
Zundapp. Znawcy przedmiotu wiedzą, że są to nazwy motocykli z silnikami
dwusuwowymi. Chociaż dwusuwom często przepowiadają zmierzch zarówno laicy,
jak i fachowcy, to jednak święcą one obecnie swój powrót — przynajmniej w
dziedzinie wytwarzania motocykli, zapoczątkowanej równo przed 90 laty.
W roku 1885 Gottlieb Daimler skonstruował swój „Reitwagen mit
Petroleummotor", co można przetłumaczyć jako wózek do jeżdżenia okrakiem
-jak na koniu — napędzany silnikiem na ropę naftową. Jazdę konną
przypominało też pełne przygód użytkowanie pojazdu, który miał już
wszystkie zasadnicze cechy motocykla. Miał więc dwa koła jezdne jednakowej
wielkości, nisko zabudowany silnik i napęd na tylne koło. Natomiast
oryginalny wygląd nadawała pojazdowi drewniana rama i dwa boczne kółka
podpierające — konstruktor widocznie pomyślał sobie, że co pewne, to pewne.
Pojazd Daimlera nie może być jednak nazywany motocyklem, gdyż to pojęcie
zostało wprowadzone dopiero w roku 1894 przez monachijczyków Hildebranda i
Wolfmullera. Oni to zbudowali pierwszy seryjny dwukołowy pojazd mechaniczny
i otrzymali ochronę patentową na nazwę „Motorrad", „motorowe koło",
przetłumaczoną na angielski jako „motorcycle".
W pierwszych „ognistych rumakach" stosowano wyłącznie silniki czterosuwowe,
zasada dwusuwu wymagała dłuższego czasu realizacji. Jako głównych pionierów
dwusuwu wymienić trzeba Anglika Scotta i Niemca Ruppego. Ruppe był tym,
który w 1920 r. zapoczątkował erę dwusuwowych motocykli w fabryce w
Zschopau. W tej fabryce, która wtedy należała do niejakiego Rasmussena,
wytwarzano podczas pierwszej wojny światowej pojazdy parowe. Od tych
pojazdów (po niemiecku Dampfkraftwagen) pochodzi nazwa firmowa DKW. Gdy
Ruppe skonstruował swój pierwszy silnik dwusuwowy do napędu rowerów, ten
trzyliterowy skrót, nadal używany, zmienił nieco znaczenie, silnik nazwano:
„Das kleine Wunder" (małe cudo). Zaczęło się od silniczka rowerowego, a do
roku 1941 wyprodukowano silniki dwusuwowe DKW ponad 30 typów w rozmaitych
klasach pojemności.
Fabryka w Zschopau od samego początku pozostała wierna dwusuwom, nawet
wtedy, gdy weszła w burzliwy okres swej historii. Światowy kryzys nie
oszczędził też posiadłości pana Rasmussena. Fabryka motocykli DKW Zschopau
zystała połknięta w 1932 roku przez koncern Auto-Union, który wkrótce
podjął produkcję zbrojeniową dla faszystów.
Po klęsce hitleryzmu w 1945 roku fabryka została upaństwowiona i otrzymała
nazwę Motorradwerk Zschopau. Od tego czasu wyprodukowano w niej ponad
milion motocykli MZ. Obecnie na „emzetkach" jeździ się w ponad 70 krajach.
Światową sławę zyskał także myśliwski zamek książąt saksońskich
Augustus-burg, położony niedaleko Zschopau. W jego starych murach znalazło
pomieszczenie muzeum motocykli dwusuwowych; jedyne wyspecjalizowane muzeum
tego rodzaju w Europie, kopalnia wiadomości, zarówno dla laików, jak i
fachowców. Przytaszczono tu dwusuwowe skarby, przy czym „przytaszczono"
należy rozumieć dosłownie. Mianowicie sale wystawowe — razem 400 m2
-znajdują się na pierwszym piętrze południowego skrzydła. Wystawiono tam 55
„ognistych rumaków" różnych typów o różnych datach produkcji, jak również
50 silników. Wszystkie musiano wnieść na górę stromymi schodami posługując
się „napędem mięśniowym".
Tutaj jeszcze jedna uwaga: chociaż oficjalna nazwa brzmi Muzeum Motocykli
Dwusuwowych, to jednak można także podziwiać w nim kilka znanych
czterosuwów jak: Mars, Megola i Boh-merland. Ponadto czterosuwami były, jak
wiemy, pierwsze dwukołowe pojazdy mechaniczne Daimlera, Hildebranda i
Wolfmullera znajdujące się również w muzeum.
Jeżeli chodzi o oglądanie tych skarbów, to muzeum można zwiedzać
codziennie, także w niedziele, od godz. 8 do 12 i od 13 do 16.30. Opłata
wynosi dla dorosłych 80 fenigów, natomiast uczniowie, studenci i emeryci
płacą 50 fenigów. Do Augustusburga najwygodniej można dojechać autobusem z
dworca autobusowego w Karl-Marx-Stadt. Podróżując własnym środkiem
lokomocji, jedzie się szosą F 173 z Drezna lub z Karl-Marx-Stadt i skręca
przy miejscowości Flóha.
Chociaż Muzeum Motocykli Dwusuwowych nie jest muzeum przyzakładowym, to z
zakładami MZ łączą je ścisłe związki. Zakłady wzięły je pod swoją opiekę.
Obecny kierownik, inż. Rudolf Hiller, jest nie tylko wielkim miłośnikiem
motocykli, ale także człowiekiem zawodowo nimi zainteresowanym od 1926
roku, m.in. po wojnie przez dłuższy czas był w zakładach MZ kierownikiem
działu zbytu.
Rudolf Hiller przypomina sobie, jak to było z założeniem muzeum:
„Ogłosiliśmy apel, umieszczaliśmy ogłoszenia w czasopismach fachowych.
Prosiliśmy, aby przekazywano do naszej dyspozycji motocykle, silniki i
dokumentację. Nasz apel nie został bez odpowiedzi. Otrzymaliśmy ponad 500
ofert, przeważnie dwusuwów. Wiele motocykli i silników podarowano nam. Stan
eksponatów był rozmaity: od pojazdów zdatnych jeszcze dojazdy — do kupy
żelastwa".
Trzeba dużej wiedzy, biegłości i wysiłku, aby przywrócić do dobrego stanu
dwukołowe pojazdy mające często 50 do 60 lat. Chodzi przecież o wierne
odtworzenie stanu oryginalnego. Nie wymaga się wpradzie od pojazdu
gotowości do użytkowania, ale jeżeli ma to być eksponat wystawowy, to
wszystko musi się w nim zgadzać. W tym celu moto-cykle-weterani muszą być
całkowicie rozmontowane, a rdza usunięta przez piaskowanie. Na podstawie
dokumentacji z archiwum stwierdza się, czego brakuje i jaki był wygląd
oryginalny. Gdy wszystko już jest, motocykl się montuje, nikluje, lakieruje
i opisuje. W ten sposób udaje się odrestaurować nie więcej niż 5 motocykli
rocznie. Jednak i te odrestaurowane jeszcze długo nie są udostępniane
publiczności, ze względu na ograniczoną powierzchnię pomieszczeń
wystawowych. Blisko 80 motocykli i 100 silników znajduje się w magazynach
muzeum. Lecz, jak zapewnia Rudolf Hiller, w najbliższej przyszłości muzeum
zostanie poszerzone. Na parterze powstanie „salon weteranów". Plany już
opracowano.
Zwiedzając Muzeum Motocykli Dwusuwowych, nie tylko ogląda się motocykle,
ale również poznaje ich konstrukcję. Dla każdego staje się zrozumiała
zasada działania dwusuwu. Zwiedzający zaznajamia się z kolejnymi etapami
rozwoju motocykla, naturalnie ze szczególnym uwzględnieniem dwusuwu. Napęd
paskiem klinowym, łańcuchowy i wałkiem kardanowym, zawieszenie, instalacja
elektryczna i inne techniczne szczegóły wyjaśnione są poglądowo za pomocą
plansz. I, co jest ważne, podaje się nie tylko wiadomości techniczne;
zwiedzający poznaje przy okazji społeczne stosunki panujące w ostatnich 90
latach. Ponad 1,5 miliona zwiedzających z całego świata podziwiało
dotychczas „ogniste rumaki" z Augustusburga. Niejeden ze zwiedzających
odczuwa być może w muzeum brak najnowszych modeli MZ, ale te oglądać można
przecież codziennie na ulicach miast NRD — one jeszcze „nie dojrzały" do
muzeum.
Peter Kramer